czwartek, 20 grudnia 2012

Rozdział 9 . ;>

  Widocznie ktoś mocował się z zamkiem , próbując otworzyć drzwi . Niewiele myśląc odsunęłam się od Toma i siadłam prosto na krześle pijąc moją herbatę . Kiedy już temu komuś udało się wejść do mieszkania zorientowałam się , że był to nie kto inny jak mój "kochany" podrywacz . Spojrzałam na niego tylko kątem oka i czekałam na jego reakcję , ale najwyraźniej długo bym czekała , bo gdyby nie Tom , Nathan nadal stałby osłupiały . 
- Co tak stoisz ? - zapytał Tom z uśmiechem . 
Nathan zamknął dotychczas lekko rozchylone usta i zabrał się za ściąganie butów . Po czym podszedł i usiadł na przeciwko mnie przy stole . Nic się nie odzywał , do czasu aż wypiłam to co było w moim kubku i nagle wstał od stołu . Podszedł jakby nigdy nic , złapał mnie za rękę i pociągnął pod drzwi . Z powrotem założył buty .
- Co ty właściwie wyprawiasz ? - zapytałam patrząc na niego ze zdziwieniem .
- Mam pomysł . - powiedział z uśmiechem . - Wiem co powinienem zrobić , żebyś mi wybaczyła . 
Po tych ostatnich słowach wyprostował się , złapał mnie z powrotem za rękę i wyszliśmy z domu . Chciałam i nie chciałam z nim iść . Byłam bardzo ciekawa co wymyślił , brakowało mi go i chciałabym , żeby wszystko zaczęło się od początku , a z drugiej miałam nadzieję , że się potknie i poharata sobie tą swoją śliczną buźkę za to co zrobił . Nie znałam jeszcze dobrze Londynu , więc nie miałam pojęcia gdzie idziemy . Po jakiś 5 minutach dotarliśmy na postój taksówek , gdzie Nath złapał jedną . Gdy siedzieliśmy już w pojeździe , wyrwałam moją rękę z jego uścisku , mimo że tak bardzo pragnęłam ciepła , płynącego od niej . Poczułam lekki dreszcz z powodu smutku ( tak ja czasami miewam dreszcze z powodu smutku , wiem że jestem dziwna :D ) i patrzyłam za okno . Pogoda wskazywała na nadchodzącą burzę . Strasznie chciałam się do niego odwrócić i chociaż zobaczyć jego uśmiech , ale moja złość nie pozwalała mi na to . 
- Zamknij oczy , zaraz wysiadamy . 
Popatrzyłam tylko na niego i skinęłam głową . Zrobiłam co kazał . Teraz mogłam zaufać tylko jemu i mojemu słuchowi . Taksówka się zatrzymała , usłyszałam otwieranie drzwi po jego stronie , a potem po mojej . Złapał mnie za ręce i delikatnie wyprowadził mnie z samochodu . Przeszliśmy jeszcze trochę , po czym Nathan szepnął mi do ucha :
- Możemy zacząć wszystko od początku , jakby tamtego nie było . Zgadzasz się ? 
Wiedziałam , że już mogę otworzyć oczy , więc zrobiłam to . Uśmiechnęłam się i wreszcie wiedziałam , że on tego żałuje i nie jestem jego kolejną głupią lalą . Przede mną stała scena na której występowali niedawno chłopcy . Tutaj gdzie pierwszy raz zobaczyłam go na żywo .. Popatrzyłam na niego , a w moich oczach poczułam łzy cierpienia i radości . Złapał mnie w talii i mocno przytulił . 
- Nie płacz , głupia .. - powiedział śmiejąc się . 
Odsunęłam się od niego i popatrzyłam na jego usta . Za tym również tęskniłam . 
Stanęłam na palcach , ale nadal nie dosięgałam jego głowy , więc z zamkniętymi oczyma starałam się wyciągnąć szyję jak najdalej . Nagle poczułam jego oddech na moich wargach , a następnie namiętny pocałunek . Całowaliśmy się długo , nie mogąc się nacieszyć sobą na wzajem , aż do momentu w którym poczułam coś mokrego na policzku . Przez chwilę myślałam , że Nathan płacze , ale kiedy się odsunęłam zobaczyłam coraz więcej takich kropli , tyle że lecących z powietrza . Padało coraz bardziej .  Nathan zdjął bluzę i okrył nas nią po czym wróciliśmy w miejsce , w którym pozostawiliśmy taksówkę . Nathan zapłacił gościowi dwa razy więcej za to , że na nas poczekał i wróciliśmy do domu . Całą drogę leżałam wtulona w mojego ukochanego , a z naszych twarzy nie schodził uśmiech . /kiedy już byliśmy w domu , zaprowadził mnie do swojego pokoju i położyliśmy się na jego łóżku . Wtuliłam się w jego klatę i włożyłam mu rękę pod koszulkę . Nathan objął mnie i mocno przytulił do siebie . 
- Nawet nie wiesz jak się cieszę , że udało mi się sprawić , abyś mi wybaczyła .. - powiedział . 
- Wiem , bo ja cieszę się tak bardzo jak ty . - odpowiedziałam mu i zaczęłam się z nim całować . 
Nie dany nam jest spokój , gdyż po chwili ktoś nam wbił do pokoju . Była to cała czwórka chłopaków . Wszyscy mieli banany na twarzy , a Jay trzymał w rękach brytfankę z jakimś ciastem . 
- Widzę , że wam przeszkodziliśmy , ale trzeba to uczcić ! - wykrzyknął Max .
-ale co ? - zapytałam zdziwiona .
- No to , że się pogodziliście ! - Tom powiedział jakby to było oczywiste .
- Upiekłem placek ! - powiedział dumny z siebie Jay .
- A ja zmyłem podłogę ! - powiedział Siva .
- No ta , tyle że to było w zeszłym tygodniu i to wcale nie z tej okazji . - powiedział Tom z miną " are you fucking kidding me ? " .
- Wszyscy coś powiedzieliście to ja nie chciałem siedzieć cicho . - powiedział Siv naburmuszony .
Ja i Nathan zebraliśmy się z łóżka po czym poszliśmy świętować do kuchni .



 Dawno nie pisałam , ale to dlatego że ze mnie leń śmierdzący , a tak poza tym to nie za bardzo miałam czas . :/ Napisałam ten rozdział dla Kasi , bo już używała szantażów , żebym napisała . :D No i chciałam też zostawić coś po sobie przed końcem świata . ;> Mam nadzieję , że nie ukażecie mnie jakoś specjalnie za niego . ;p 
Kocham was . ♥

niedziela, 4 listopada 2012

Rozdział 8 . ;>

 Leżałam już przebrana w pidżamę na swoim łóżku i sprawdzałam twittera na moim lapku  . Tom pewnie już spał w jednym z pozostałych dwóch pokoi na tym piętrze . Właśnie miałam już wyłączać laptopa , kiedy pojawił się wpis Nathana na twitterze :

     " Nie poszedłem na imprezę do dziewczyny Sivy . Po tych wszystkich dzisiejszych przeżyciach po prostu nie mogłem się dobrze bawić . Zrobiłem coś niewybaczalnego . Byłem okropnym egoistą . " 

Kiedy przeczytałam jego wpis , poczułam że zrobiło się mi nagle dużo cieplej . I to nie było spowodowane moją kołdrą . Dobrze , że przynajmniej zrozumiał swoją winę . Po chwili dodał następny wpis : 

                      " Tom miałeś być w domu . Gdzie jesteś ? " 

 Oooo fuck ! Teraz pewnie myśli , że jest u mnie .. W sumie to dobrze mu tak . Zamknęłam laptop i odłożyłam go na szafkę nocną . Mimo późnej godziny , nie mogłam usnąć . Męczyły mnie myśli o Nathanie i suchość w gardle . Na jedno z tych problemów znałam rozwiązanie , więc zeszłam na dół do kuchni i nalałam sobie soku pomarańczowego . Kiedy wracałam na górę zobaczyłam jak Tom wychodzi z łazienki w samych bokserkach . Było ciemno , ale i tak byłam zadowolona tym widokiem . 
- Coś się stało ? - zapytał kiedy go tak bezkarnie obczajałam . 
 Potrząsnęłam głową , żeby przestać się na niego gapić i odpowiedziałam : 
- Nie mogłam spać . Nathan dodał post na twitterze  , że nie poszedł na imprezę . 
- Ach tak ? 
- I pojawiło się też pytanie " gdzie jesteś ? " . - dodałam , kiedy nic nie wykminił z tego co mu wcześniej powiedziałam . 
Zatkało go . Przez chwile nic nie mówił . Widać było , że myślał co zrobić . 
- Ubiorę się i pojadę do domu . Powiem mu , że byłem w barze - powiedział trochę smutno - Jest dopiero 2 w nocy , myślę że mi uwierzy . 
Pokiwałam delikatnie głową . Szkoda mi będzie siedzieć tutaj samej . Nienawidzę tego . Tom widocznie zobaczył mój smutek , bo zapytał :
- Poradzisz sobie ? 
- Jasne , przecież nie jestem dzieckiem . 
- Nie o tym mówię . 
- Przecież nie będę ryczała resztę nocy , ani nie skoczę z okna . - kiedy to powiedziałam zrobił przerażoną minę . - Nie martw się o mnie . 
Rozeszliśmy się do pokoi . Poczekałam , aż się ubierze i będę mogła go odprowadzić do drzwi . Wychodząc , upewnił mnie jeszcze , że mogę dzwonić do niego o każdej porze dnia i nocy . Przytuliłam go i podziękowałam za wszystko , po czym poszłam do siebie . Teraz już zasnęłam bez problemowo . 

 Kiedy wstałam rano , umyłam włosy , zrobiłam poranną toaletę , makijaż i ubrałam się w to . Zjadłam śniadanie i pijąc kawę , oglądałam tv . Zupełnie nie wiedziałam co robić , więc postanowiłam zadzwonić do Katniss , jednak w tym samym momencie kiedy chwyciłam komórkę , zaczęłam dzwonić . Na wyświetlaczu zobaczyłam , że dzwoni Tom . 
- I jak tam ? Wszystko w porządku ? - zapytał kiedy tylko odebrałam .
- W najlepszym . Nathan ci uwierzył , że byłeś w barze , a nie u mnie ? - zapytałam z nadzieją .
- Z tym nie było problemu . Kiedy wszedłem do środka , był już pijany . Jęczał mi przez jakieś dwie godziny , że głupstwa nawyprawiał , a potem zasnął na kanapie . 
- Jejku , co ja zrobiłam ?! - zapytałam bardziej siebie , niż jego .
- Nie pytaj co ty zrobiłaś , tylko co on zrobił - przecież cie wykorzystał . 
- Oboje zawiniliśmy , muszę z nim porozmawiać .. 
- To przyjdź i poczekasz na niego , bo wyszedł gdzieś jakąś godzinę temu . Mam nadzieję , że znowu się nie uchla . 
- Okey . Będę za 15 minut . - po tych słowach rozłączyłam się . 

 Rzeczywiście byłam u niego już po piętnastu minutach . Przytuliłam Toma na powitanie i usiadłam przy stole w kuchni . Zrobił nam po herbacie i usiadł obok mnie .
- Dzwoniłeś chociaż do niego ? - zapytałam troskliwie . 
- Tak , ale nie odbiera . Nie martw się , wróci zaraz . Zobaczysz . - powiedział pocieszającym tonem .
Cieszyłam się z obecności Toma i jego pocieszenia pomagały mi choćby w małym stopniu . Patrzyłam się w jego oczy , nie mogąc oderwać wzroku . Wcześniej nie zauważyłam jakie są wciągające . Nie wiem co się ze mną działo , bo zaczęłam się do niego przysuwać , aż w końcu nasze usta dzielił jakiś centymetr . Widziałam , że on chce abym go pocałowała i czułam się okropnie , bo ja również tego pragnęłam . Nie mogę tego zrobić . Przecież przyszłam tutaj dla Nathana . Zamknęłam oczy i zamiast go pocałować , oparłam się czołem o jego ramie . 
- Nie ważne . - szepnęłam ledwo słyszalnie .  
Tom musiał zrozumieć co czuję , bo mocno mnie przytulił . Nie musiałam mówić nic więcej . Wdychałam jego zapach z zamkniętymi oczyma . Nigdy wcześniej nie przypuszczałam , że mogłabym się znaleźć w takiej sytuacji , a jeszcze mniej uwierzyłabym w to , że przez mojego idola będę kiedyś cierpieć . Moje rozmyślania przerwał dźwięk kluczy wkładanych do zamka od drzwi .



 Jest ! Napisałam ! Mimo , że nie miałam weny - udało mi się coś wypocić .xd Z powodu braku weny jest również krótki .. A może ja zawsze tak mało piszę ? ;o No cóż mój mózg jest teraz zajęty rozmyślaniami na temat skończonego anime i z tond ściągnęłam ( przyznaję się bez bicia , że ściągnęłam ) scenę pocałunku , bo strasznie mi się to podobało . Oczywiście nie od dechy do dechy , tylko zmieniłam okoliczności i takie tam . ;D Mam nadzieję , że nie macie mi tego za złe . ;) Oczywiście zaraz się zacznie ochrzan Kaśki , że mam skończyć gadać o anime . ;p Piosenka Mad Man mnie ogarnęła i ciągle lata mi w łepetynie kwestia Jaya . ♥
Dziękuję za ponad 3000 wejść . ;> 
Dzięki też za wszystkie komentarze jakie dodajecie , bo naprawdę nie mam chęci pisać , a jak widzę co wy tam wypisujecie to tak jakoś lepiej się pisze . ^^
Wielkie dzięki też dla tych którzy po prostu czytają , a nie komentują . ♥
Kocham was . ♥♥♥

środa, 24 października 2012

Rozdział 7 . ;>


Gdy dojechaliśmy już do mojego domu , zrobiłam mu herbatę i usiedliśmy na kanapie . Opowiedziałam mu o tym , ze Nathan mnie upił , a potem o tym jak się znalazłam u nich w domu tak naprawdę . Nic nie mówił przez cały czas kiedy mówiłam i dopiero kiedy skończyłam , odezwał się : 
- Co za idiota ! - zawołał zdenerwowany . 
- Co byś zrobił na moim miejscu ? 
- Kopnąłbym go tam , gdzie zaboli najbardziej . 
- Nie o to mi chodziło . - zaśmiałam się , co rozluźniło go trochę . 
- Nie rób nic . On często znajduje sobie jakieś laski " na chwile " . Tylko , że .. 
- Tylko , że co ? - zapytałam .
- On nigdy nie żałował tego co im zrobił , a teraz żałuje swoich czynów . - powiedział Tom . 
- Powiedz mi jeszcze , ze ma mi być go szkoda . - powiedziałam , wywracając oczami . 
- Po prostu chce , żebyś nie robiła nic , to wtedy może nigdy więcej tak nie zrobi . Jeśli się postara jakoś to mu wybacz . I przede wszystkim nie przejmuj się nim . - powiedział , po czym mnie przytulił . 
- Dzięki , jesteś świetny . 
- Do usług . - powiedział Tom puszczając oczko . 
Dopiliśmy herbatę i odprowadziłam go do drzwi . Gy otworzyłam  mu je , on jeszcze raz przytulił mnie na pożegnanie . Kiedy się od niego odsunęłam , zobaczyłam Nathana z bukietem czerwonych róż gapiącego się na nas . 
- To .. Może ja przyjdę kiedyś indziej .. - powiedział głosem , jakby właśnie go ktoś walnął w brzuch . 
Nie zdążyłam nic powiedzieć . Odwrócił się i po prostu poszedł . 
- Biegnij za nim . - powiedział cicho Tom . 
Spojrzałam jeszcze raz na niego i pobiegłam za Nathanem . Pobiegłam - tak jak mi kazał . Robię to bardzo rzadko , bo nienawidzę biegać i robię to dopiero wtedy gdy naprawdę trzeba . Pobiegłam do parku , bo widziałam , że idzie w tamtą stronę . Siedział na ławce i gapił się w ziemię , a bukiet kwiatów ( które były zapewne dla mnie )  leżały na miejscu obok . Dosiadłam się do niego . Jak zwykle nie wiedziałam co powiedzieć . Czekać aż mnie przeprosi ? A może przeprosić go ? Ale za co ? 
- Chciałem powiedzieć ci , że głupio mi z tym opiciem ciebie ... - powiedział nie odrywając wzroku od swoich stóp . - Jeśli chcesz wrócić do Toma , to nie czuj się winna . Ja zrozumiałem , że źle zrobiłem . Nie ma nic między nami . 
- Ale Nath .. 
Podniósł wreszcie głowę i spojrzał na mnie . Teraz myślę , że wcale bym tego nie chciała , bo wyraz jego twarzy , był dla mnie nie do zniesienia . Była zimna , a w jego oczach było widać połączenie złości i wielkiego smutku . 
- Nie ma nic między nami . Zrozumiałaś ? Nie ma i nie będzie . 
- Tom mnie tylko pocieszał ! Nawet nie wiesz jak MI było głupio , kiedy mnie tak po prostu wykorzystałeś ! Ale Ty oczywiście musiałeś to zrobić , bo inaczej nie byłoby zabawnie tak ?! Gdybyś chciał ze mną być to byś zaczął coś ze mną normalnie ! Tom mi powiedział jak robisz ze swoimi lalami ! I co ?! Ja miałam być następna ?! Właśnie widzę jak ci na mnie zależy ! Bardzo chciałam ci wybaczyć , bo cie polubiłam i spodobałeś mi się , ale jeśli ty wolisz ze mną skończyć i bajerować jakieś tępe suki , to proszę bardzo ! Droga wolna ! - wykrzyczałam mu to wszystko prosto w twarz . 
Do oczu zaczęły mi nabierać łzy , kiedy zobaczyłam jego zdziwioną twarz . Zanim się cokolwiek odezwał , wstałam i wycierając sobie mokre policzki rękawem - odeszłam . 
Otworzyłam drzwi swojego domu , zatrzasnęłam je z hukiem i pobiegłam do salonu . Siadłam podkurczając nogi na kanapie i zakryłam całą siebie kocem . Po chwili coś mnie dotknęło . Widocznie Tom nadal tu był . Odkrył powoli moją głowę kocem , a kiedy zobaczył że płaczę , po prostu mnie przytulił . Bardzo cieszyła mnie jego obecność . Wtuliłam się w niego i opowiedziałam ( nadal płacząc ) co się stało w parku . Poczekał , aż się wypłakałam i zaparzył nam herbatę . Spędziłam z nim cały dzień . Późnym wieczorem, kiedy oglądaliśmy telewizor pomyślałam , że trzeba go delikatnie wygonić , bo jeszcze zostanie u mnie na noc . 
- Tom ? - zapytałam .
- Tak ? - oderwał wzrok od telewizora i spojrzał na mnie . 
- Jest już późno . 
- O , jest już 23 . Z Tobą czas bardzo szybko mija . - powiedział z uśmiechem . 
Cóż , jednak nie zrozumiał o co mi chodzi . 
- Nie powinieneś się już zbierać do domu ? - zapytałam niepewnie . 
- Nie idę dzisiaj do domu . 
Po tych słowach , trochę się przeraziłam . 
- No to gdzie będziesz spał ? 
- No chyba nie myślisz , że w takim stanie zostawię cie samą . Mogę spać tu . Na kanapie . 
- No .. No dobra .. - wykrztusiłam jakoś z siebie . - A jeśli Nathan domyśli się , że u mnie spałeś ?  
- Cała czwórka jedzie dzisiaj na imprezę do Nareshy - dziewczyny Sivy . Ja nie jadę , bo podobno ma być tam moja była . Bierze mnie coś jak na nią patrzę . Myślę , że impra potrwa do rana , więc żaden nie dowie się , że nocowałem tutaj .
- Aha .. Tylko masz zakaz wstępu do mojego pokoju od 24 . Zrozumiano ? 
- Oczywiście , za kogo ty mnie bierzesz ? - zapytał z niewinną miną na co ja tylko przewróciłam oczami . 




 Oto i rozdział . ;> Długo trochę nie pisałam , ale modem od netu mi się popsuł .. Niestety , chyba go upuściłam . :c Teraz mam pożyczony . :D Rozdział też taki trochę jakby popsuty . Teledysk do IFY jest zabójczy , tylko nie wiem po co tam wrąbali tą blondynę . Chyba chcą mnie zdenerwować . ;p 
Dziękuję za 2688 wejść ! ♥
Dzisiaj dedyk dla : 
* Kasi mojego BB - nie leż kopiącego . xd ♥
* love - za ochrzaniające komentarze . ;D ♥
* Loney:3 - w takim razie jesteś normalna . ;p ♥
Dziękuję wszystkim , którzy komentują , lub chociaż czytają . ♥
Kocham . ♥♥♥

sobota, 13 października 2012

Rozdział 6 . ;>

Jak można się było domyślić on wyszedł za mną . Nic nie mówił . Pewnie nie wiedział co powiedzieć , albo zrozumiał że źle zrobił i trudno mu to będzie naprawić . Otworzyłam przed nim drzwi na rozcież i poczekałam , aż założy buty i wyjdzie . Później usiadłam w salonie na kanapie i zaczęłam myśleć . Nie , nie było mi smutno . Byłam wściekła , że potraktował mnie jak idiotkę . " Wszyscy są tacy sami . Mam nadzieję , że już nigdy go nie zobaczę " - przemknęło przez moją głowę . Wzięłam komórkę i wykręciłam numer Katniss . Ona tym czego potrzebowałam . 
- Siema . - powiedziałam zdenerwowanym głosem , gdy odebrała .
- Co ci ? 
- Opowiem ci , ale to nie jest rozmowa na komórkę . Przyjedź po mnie i pojedziemy coś zjeść , bo nie jadłam obiadu . 
- Okey . Znam fajną pizzerię . Zaraz będę . - usłyszałam jak w tle słychać dźwięk przypominający otwieranie drzwi i się rozłączyła . 
Kochałam ją po prostu . Pewnie już wychodziła z domu . 
W pizzerii znalazłyśmy się po jakichś 20 minutach . Zamówiłyśmy " Americanę " i zaczęłam jej opowiadać co się stało . 
- Nie smuć się .. - powiedziała kiedy skończyłam . 
- Ależ mi nie jest smutno . Jestem wściekła , że mnie upił i okłamał . 
- Widocznie jest rozpieszczony sławą i myśli , że dziewczyny są jak kredyty chwilówki . Tylko brać ! - zaśmiała się i zdjęła torebkę ze stolika , bo właśnie nadeszła pizza ( a raczej pani z pizzą xd ) . 
Zjadłyśmy w ciszy , ponieważ ja nie miałam ochoty nic mówić , a ona zapewne kminiła co zrobiłaby na moim miejscu . Złość powoli minęła , ale wciąż nie mogłam przestać myśleć o tym całym zajściu . Jeszcze nikt mnie tak nie okłamał . Nawet moja mama nie kłamała mnie z istnieniem Calineczki , czy jednorożców . Gdy zjadłyśmy , pogadałyśmy jeszcze chwilę , po czym zawiozła mnie do domu . Była godzina 17 : 30 . Pooglądałam trochę TV , ale wyłączyłam go po jakimś czasie , gdy na vivie zaczęło lecieć CTS . Nie mogłam patrzeć , jak mizia się z tą blondyną . Siadłam do mojego laptopa . Sprawdziłam skrzynkę i zobaczyłam , że dostałam e-maila z odpowiedzią od uczelni . Drżącą ręką najechałam na niego myszką i kliknęłam . Zbędne było czytanie całego listu , który tak bardzo wychwalał szkołę , więc przesunęłam na sam dół i przeczytałam : " .. Gratulujemy z powodu dostania się do naszej uczelni .. " . 
- Aaaaaaaaaaaaaa !  Udało się ! - zadarłam się z poprawionym już humorem .
Powiadomiłam Katniss sms-em o liście i dalej siedziałam na lapku , aż nie musiałam się kłaść spać . Wzięłam więc pidżamę ze swojej szafy w pokoju i poszłam do łazienki . Gdy położyłam się w łóżku od razu zapadłam w sen . 
Następnego dnia wzięłam prysznic , po czym ubrałam się w te ciuchy . Zjadłam śniadanie i postanowiłam pójść do galerii handlowej . Nie miałam ochoty na chodzenie po całej galerii , więc poszłam tylko do Bershki i kupiłam parę ciuszków . Cały czas czułam się śpiąca i zmęczona , mimo tego że wstałam dopiero o 12 , dlatego  ruszyłam kupić sobie kawę .  Gdy tylko weszłam do kawiarenki zobaczyłam siedzącego przy stoliku Toma . Postanowiłam udawać , że go nie widzę . Zamówiłam kawę i usiadłam przy stoliku . Po chwili się do mnie dosiadł .
- Cześć ! - powiedział . 
- Hej .. - powiedziałam starając się ukryć mój wyraz twarzy mówiący " idź pan z tąd ! " .
Bałam się , że zapyta o Nathana . Moje obawy jak zwykle muszą się sprawdzać .
- Nie wiesz przypadkiem , czemu Nath wrócił wczoraj smutny ? 
Wzięłam kubek z kawą i pociągnęłam dużego łyka , żeby mieć czas na zastanowienie się co mu odpowiedzieć . 
- Może bardziej zły ? - zapytałam unosząc brew ( jak zwykle zrobiłam przy tym taką wykrzywioną japę , bo nie umiem tego robić xd )  .
- Luna powiedz mi co się stało . On nie chce teraz nawet z nami gadać . Może gdybym wiedział co jest to pomógłbym wam jakoś ? - zapytał Tom . 
Poczułam , że powinnam mu zaufać , ale ledwo go znam . A skoro Nathan mu nic nie chciał powiedzieć to znaczy , że nie chce , żeby ktokolwiek wiedział - logiczne . Czyli wychodzi na to , że powinnam mu powiedzieć , nie tylko żeby sobie pomóc , ale też żeby dopiec temu zasrańcowi . 
- Odwieziesz mnie do domu ? - zapytałam lekko się uśmiechając . - Tam ci wszystko opowiem . 
Wstałam , wyrzuciłam kubek do kosza i wyszłam . Nie musiałam się nawet oglądać za siebie , bo wiedziałam że mnie zaraz dogoni . 



No i jest ! ;D Przepraszam was , że tak dawno nie pisałam , ale nie miałam czasu .. Wiecie jak to jest . ;) Rozdział beznadzieja , bo nie miałam ani weny , ani chęci do pisania . :c Jestem po prostu zmęczona . :| 
wielkie dzięki za 2340 wejść . ^.^
jesteście niesamowite . ♥
kocham . ♥♥♥

niedziela, 30 września 2012

Rozdział . 5 ;>

 Po chwili bezsensownego oglądania telewizji , zaczęłam się zastanawiać co ja tu właściwie robię ? Powinnam tylko ubrać się , zjeść , podziękować i wyjść . Mimowolnie spojrzałam w bok na siedzącego obok Nathana . On również patrzył teraz na mnie . Tak , teraz jest właściwa chwila , zabrać się z tego domu . 
- Pójdę już . - powiedziałam niepewnie .
Spróbowałam wstać , ale nie było mi to dane , bo Nath złapał mnie za rękę i posadził z powrotem . 
- Czemu ? Śpieszysz się do kogoś ? - zapytał unosząc brew . 
- Mieszkam sama , ale to że mnie " wybawiłeś " z opresji , nie znaczy że u ciebie zostanę . 
Wstałam z powrotem i poszłam zakładać buty . Za mną wyruszył nikt inny jak ten zielonooki przystojniak . 
- Skoro mieszkasz sama to może zostań u nas na obiad .. ? - zapytał trochę niepewnie .
- Ledwo mnie znasz . 
- Ale chcę żebyś została , bo musi być ci głupio siedzieć tam samej . 
 Miałam już coś powiedzieć , ale rozmyśliłam się . On ma rację , nie chcę być tam sama . Po chwili widząc , że dalej zakładam buty chyba stwierdził , że spróbuje inaczej . 
- Jeśli ty nie chcesz zostać tu , to ja idę do ciebie . - powiedział dziarsko .
- Dlaczego ci tak na tym zależy ? - zapytałam patrząc na niego z wyrzutem .
W tej chwili zauważyłam pozostałą czwórkę , stojącą za Nathem . Wszyscy pozakładali na siebie kopce , opatulając się tak , że było widać im tylko twarze . Wszyscy mieli kamienne twarze . 
- A więc kołaczcie się . - powiedział Siva , jakby głosił kazanie w kościele . 
- Że jak ? - zapytałam wytrzeszczając oczy . 
Nathan zaczął się śmiać , a ja nadal nie wiedziałam co znaczy " kołaczcie się " .
- Pukanie dane wam jest . Kołaczcie więc wszystkie dziewoje . - wyrecytował dość wolno Tom . 
Widząc zapewne moją minę , nie wytrzymali i zaczęli się wszyscy śmiać . Po chwili rozkminiania , dołączyłam do nich . 
- Ej to nie pora na gadanie tych waszych proroctw . Wy chyba nadal macie sporo alkoholu we krwi . Ja ją muszę przekonać , żeby została . - powiedział Nath , wciąż dusząc śmiech . 
Reszta chłopaków spuściła ze smutkiem głowy i wróciła do salonu . Jedyny , który pozostał podniósł mnie za rękę . Kiedy już wstałam , nie puścił jej tylko złapał mocno i zbliżył do swoich ust ,po czym wyszeptał :
- Proszę pozwól mi z tobą pójść . Zobaczysz będzie fajnie . 
- Zawsze jesteś taki uparty ? - zapytałam z uśmiechem .
- No tak . 
- Dobra . I tak nie mam czym dotrzeć do siebie . - powiedziałam wywracając oczyma .
On Uśmiechnął się zadziornie i pocałował poją rękę . Moje ciało przeleciał ( bez skojarzeń xd ) ciepły dreszcz . Wzięłam swoją torebkę i wyszłam na zewnątrz . Chwilę poczekałam , aż on powiadomi chłopaków gdzie będzie i weźmie kluczyki od samochodu . Jazda upłynęła nam szybko , bo okazało się , że mieszkam niedaleko od ich domu . Pokazałam mu wszystkie pomieszczenia w środku , po czym usiedliśmy w moim pokoju na łóżku .
- No , a bohater nie dostał jeszcze podziękowania za wybawienie . - powiedział Nathan unosząc brew . 
Popatrzył mi głęboko w oczy , po czym zaczął się zbliżać coraz bliżej . Zamknęłam oczy i poczułam zniewalającą woń jego perfum . Złapał mnie za podbródek i przyciągnął do siebie , tak że w końcu nasze usta się złączyły . Odsunął mnie od siebie na chwilę po tym delikatnym cmoknięciu . 
- Masz idealne usta . - mruknął , patrząc na nie .
Po chwili z powrotem się zbliżył i zaczął już tym razem z udziałem języka . Tak , on umiał to robić . Oddałam się temu pocałunkami , a on robił to tak subtelnie i delikatnie , że odpłynęłam . Nawet , nie zauważyłam , kiedy popchnął mnie i oboje leżeliśmy na moim łóżku , całując się . Jego ręce spoczywały na moich biodrach . Dziwiłam się , że nie obmacywał mnie , jak to robią wszyscy inni . Odsunął się ode mnie i usiadł , obserwując moje ciało od góry do dołu . Widząc to , ja też usiadłam . 
- Ja .. Nie wiem co się teraz stało . - powiedziałam patrząc na niego marszcząc brwi . 
- Całowaliśmy się . - odpowiedział z uśmiechem . 
- To się nie powinno zdarzyć . 
- Dlaczego ? - jego uśmiech natychmiast zniknął z twarzy . 
Przez ten pocałunek zaczęło mi się przypominać co tak naprawdę się stało . 
- Bo ty mnie upiłeś na tej imprezie . - odparłam i wyszłam z pokoju .




Sorry , że was nie powiadomiłam o wyjeździe nad morze , ale się pakowałam . ;) Wybaczycie ? :* Macie rozdział . Stoi i czeka na zbesztanie . ;p Ja chcę już teledysk IFY ! :D I nadal nie udało mi się trafić na tą piosenkę w radiu . ;c jesteście zaiste . :*** witam na blogu I love nutella ♥ .  ^^
Dzisiaj dedycha dla : 
 - Kaśki mojego BB - no i jest jebitnie . xd 
 - Anku ;D - ty wiedziałaś , że Nath ją upił ! ;p
 - love. - niech ci ta kostka do zdrowia wraca . :*
 - Nat. - to ty jesteś amejzing . ;)
 - ♥ Sexi Nath ♥ - teraz już jest kiss . ;D posze bałdzo .
i wszystkich innych , którzy czytają i komentują ! ♥
kocham . ♥♥♥

sobota, 22 września 2012

Rozdział 4 . ;>

  Powoli otwarłam oczy , ale ze względu , że miałam mroczki usiadłam i przetarłam je . Strasznie bolała mnie głowa .  Kiedy już moje oczy były w miarę sprawne doznałam szoku . Nie byłam , ani w swoim łóżku , ani w swoim domu , a nawet nie byłam w ubraniu tylko w bieliźnie . " Nie , nie , nie .. " - próbowałam sobie zaprzeczyć . - " Nie mogłam spać z Nathanem , ani nawet z psem po pijaku !  Ja aż tak wstawiona nigdy nie byłam . " Schowałam twarz w dłoniach i próbowałam sobie przypomnieć co robiłam przed utratą przytomności . Nie zbyt mi to wychodziło .  Usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju . Bałam się odsłonić oczy i zobaczyć kto to , ale zanim się zdecydowałam ten ktoś siadł koło mnie i pogłaskał mnie delikatnie po głowie . 
- Co jest ? - zapytał znajomy głos Natha . 
Odsłoniłam rękami twarz i zobaczyłam jak siedzi obok mnie ( niestety xd ) już w ubraniu . 
- My chyba nie .. - zaczęłam , ale Nathan mi przerwał .
- Nie spaliśmy ze sobą . Ja spałem na ziemi , na materacu . - patrząc na mój stanik , a dokładniej na to co się w nim znajdowało dodał jeszcze : - Pozwoliłem sobie cię tylko rozebrać do bielizny . Obiecuję , że nawet cię nie tknąłem .. Chociaż chciałem .. 
- Dzięki . Boli mnie głowa .. Masz jakieś tabletki ?
- Jasne . Ubierz się , weź prysznic i chodź na dół na śniadanie . 
Zrobiłam co kazał pan domu . Kiedy zeszłam na dół był tam tylko Nath . 
- Czemu nie ma pozostałej czwórki ? - zapytałam siadając przy stole . 
Nathan w tym czasie robił herbatę do tostów , które stały już na stole . 
- Są tak skacowani , że prawie nieżywi i pewnie jeszcze długo sobie pośpią . - zaśmiał się .
Ja również chciałam się z tego zaśmiać , ale z powodu bolącej głowy stwierdziłam , że lepiej tego nie robić .
- Która godzina ? 
- Jest 12 . Popij tabletkę herbatą jak trochę przestygnie . 
Zjadłam , a potem wypiłam z nim herbatę i usiedliśmy na kanapie , żeby pogadać . 
Dopiero teraz , kiedy trochę lepiej było z moją głową - dotarło do mnie :
- Zaraz , zaraz .. Jak się znalazłam u ciebie w domu ? 
- Znalazłem cię nieprzytomną na kanapie gdzieś tak w połowie imprezy , więc pomyślałem , że głupio byłoby cię zostawić z tymi pijanymi ludźmi .
- Och , ty bohaterze . - powiedziałam z udawanym przejęciem . 
- Bohaterowi coś się za to należy . - powiedział , unosząc jedną brew , po czym zaczął zbliżać swoją twarz do mojej .
Nie miałam siły się odsunąć . Po prostu mu uległam , to nie było z powodu kaca . 
Jedną rękę , wplótł mi we włosy , a drugą położył na mojej talii . Byliśmy tak blisko siebie , że nasze usta dzielił jakiś centymetr . Miałam już zamknąć oczy kiedy , usłyszałam kroki na schodach . Nathan spanikowany , odsunął się i przyjął dziwnie nienaturalną pozycję , rozglądając się za pilotem . Ja w tym czasie zrobiłam trochę obrażoną minę i usiadłam przodem do ekranu telewizora . Nathan zdążył go włączyć , gdy do salono - kuchni wleźli Siva , Tom , Max i Jay .  " O kurwa ! Mam nadzieję , że nie pamięta jak mnie całował ! " pomyślałam , kiedy zobaczyłam tego ostatniego . 
- Ooo .. Nath nie mówiłeś , że mamy gościa . - powiedział Max , drapiąc się pogłowie . Po chwili wszyscy już siedzieliśmy na tej ogromnej kanapie i całą atmosferę diabli wzięli ! 




 Kaśka mnie już zaczęła szantażować , że jak nie dodam rozdziału , to ona nie doda swojego . xd I oto jest ! ;] IFY było w radiu eska , a mojej mamie się zachciało po zakupy mnie wysyłać ! :D I ominęłam . :c Dziękuję za wasze wszystkie świetne komentarze . :* jesteście amazing . *.* Witam wikusie i Ade na blogu .  ^.^
 Dzisiaj z dedykacją dla :
- Kasi ( mojego BB ) -  jeszcze raz mnie zaszantarzujesz ,a dostaniesz kopa w dupe ! ♥
- Nat . - ty niecna , tyy .. Już myśli , że Nath wykorzysta ! hahah . ♥
- love. - knuje o pigułkach gwałtu . ♥
- Anku ;D - puknęłam się w tę główkę swoją dla cb . xd ♥
Kocham . ♥♥♥ 

poniedziałek, 17 września 2012

Rozdział 3 . ;>

 Osobom , która stała w drzwiach , był nie kto inny jak listonosz . Westchnęłam i odebrałam pocztę . Niedługo potem zaprosiłam do siebie Katniss , która była przebrana już na imprezę . Miała na sobie te ciuchy . Później pomogła mi wybrać tą sukienkę . Następnie wykonałyśmy makijaż i poszłyśmy spacerkiem na urodziny mojej przyjaciółki . Ledwo doszłyśmy do jej domu i włączyłyśmy muzykę ( bo cała reszta była już wcześniej przygotowana ) , zaczęli się pojawiać pierwsi goście . Siedziałam na kanapie i poznawałam nowych ludzi , kiedy usłyszałam dźwięk dzwonka . 
- Luna otwórz drzwi , bo ja teraz idę wyjąć procenty ! - usłyszałam z kuchni głos Katniss , 
- Okey ! 
Wstałam i otworzyłam drzwi , a moim oczom ukazał się rozpromieniony Jay .
- Byliśmy zaproszeni . - powiedział Jay odsłaniając zza siebie resztę chłopaków . - A tak w ogóle to , ładnie wyglądasz . 
Odpowiedziałam mu jednym ze słodszych moich uśmiechów .
- Ehmm . Może nas wpuścisz ? - odezwał się zirytowany Nath . 
Nie odezwałam się słowem , tylko otworzyłam im szerzej drzwi i gestem ręki zaprosiłam do środka . 
- Kto przyszedł ?! - usłyszałam wołanie Katniss z kuchni . 
,, Oooo shit ! Zapomniałam , że ich przyjście miało być niespodzianką " . Pobiegłam w stronę kuchni , robiąc poślizg przed Tomem i wpadając na niego . Złapał mnie i uśmiechnął się :
- Gdzie się tak śpieszysz ? 
- Zbierz resztę , przedstawię was jubilatce . - powiedziałam łapiąc oddech i przy okazji wdychając jego perfumy . - Nie zdziw się jak zacznie krzyczeć na wasz widok . 
Puścił mnie , pewien że już mogę stać i poszedł na poszukiwanie reszty zespołu .  Kiedy tylko moja przyjaciółka zobaczyła chłopaków , upuściła szklankę z drinkiem , która rozbiła się na tysiące małych kawałeczków . Kiedy zaczęli dla niej śpiewać " sto lat "  , wtedy zaczęła płakać . Miała wodoodporny makijaż , bo przewidziałyśmy też kąpiel w jej basenie , więc się nie rozmazała . Widząc to , The Wanted skończyli śpiewać i zrobili z nią zbiorowego misia . 
 Impreza trwała , a ja byłam niezbyt pijana , bo postanowiłam coś zapamiętać . Katniss , Tom , Max i Jay , byli chyba najbardziej pijanymi osobami . Postanowiłam , że wyjdę na zewnątrz odświeżyć się i popatrzeć na pływających w basenie ludzi . Patrzyłam właśnie na pływających i pijanych ludzi , kiedy nagle ktoś przygwoździł mnie do ściany . Nie powiem , ucieszyłam się kiedy zobaczyłam osobę , która wpatrywała mi się ( co prawda trochę ogłupiałym wzrokiem xd ) w oczy . Był to Jay . 
- Ładnie dzisiaj wyglądasz . .
- Mówiłeś już to . - przerwałam mu , siłą powstrzymując śmiech . 
Nie powiedział nic więcej , tylko zaczął się zbliżać coraz bardziej . W końcu nasze usta się złączyły , a on zaczął mnie całować coraz bardziej drapieżnie . Nagle dotarł do mnie smak i smród alkoholu . " Co ja wyprawiam ?! " . Kiedy już dotarło to do mnie , lekko go odepchnęłam , po czym zrobiłam nim " w tył zwrot " .
- Patrz jaka seksowna dziewczyna tam na ciebie czeka .. - powiedziałam wskazując na drzewo . 
Jay niczym zombie pomaszerował w stronę rośliny . Zwijałam się ze śmiechu , kiedy zaczął prawić jej komplementy . Nie mogłam dłużej tego znieść i postanowiłam , że wejdę do środka zanim umrę ze śmiechu . W drzwiach zatrzymał mnie Nathan :
- Może dałabyś się skusić na drinka ? 
- Nie powinnam dużo pić . Miałam pilnować Katniss . 
- A tam , zaraz dużo .. To tylko jeden drink . - mówiąc to otworzył szeroko oczy , bo zauważył całującego się z drzewem Jay'a . 
- A temu co znowu ? - zapytał .
- Eee .. Nic . Chodźmy na tego drinka . - powiedziałam szybko i pociągnęłam go za rękę do kuchni . 
Katniss miała w kuchni gotowe drinki - w lodówce . Wyjęłam dwa " Shreki " i podałam jeden Nathanowi , po czym poszliśmy na kanapę . Zanim usiedliśmy , Nath ściągnął z niej jakiegoś nieprzytomnego gościa .
- Chciałabyś coś ze mną jutro porobić ? - zapytał biorąc łyka drinka . 
- A gdzie byś mnie zabrał ? 
- Do siebie . - powiedział unosząc jedną brew . 
Po tych słowach zakrztusiłam się . " To niemożliwe . Ja w domu The Wanted ?? " - pomyślałam . Nathan , poklepał mnie po plecach . 
- Coś nie tak ? - spytał zakłopotany . 
- Nie .. Wszystko jak najlepiej . 
- Czekaj , przyniosę ci jeszcze jednego drinka . 
Wstał i poszedł po napój dla mnie . Dziwiłam się trochę , czemu przestał brać go też dla siebie . Rozmawialiśmy tak przez długi czas , a ja piłam coraz to więcej podanych przez niego drinków . Ostatnią rzeczą jaką zobaczyłam , była wpatrzona we mnie twarz Natha . Straciłam przytomność . 




No hej . ;) Dawno mnie tu nie było , ale w końcu jak zwykle moja ukochana Kasia ( murzyn ) zachęciła mnie do pisania . Nie wychodzi mi to dobrze dlatego nie miałam
zamiaru więcej pisać , ale jak zwykle ona musiała się wtrącić . :p Dzięki za komentarze za poprzednim rozdziałem . :*
Z dedychą dla wszystkich ! ♥
Kocham . ♥♥♥
 8 komentarzy = rozdział . ;>